poniedziałek, 29 września 2014

Smutno...

Nie wiem czy to dobry pomysł abym pisała tego posta.
Jest to dla mnie zdecydowanie za trudne.
Ale.. Chcę w pewien sposób napisać to co czuję nie wyróżniając nikogo, i nie zastanawiając się czy abym na pewno wszystko napisała tu a tam czy może czegoś nie zapomniałam...
Napiszę to raz, jeden, jedyny raz i wiecej nie wrócę do tego tematu.
To jest straszne...
Stracić tak wspaniałe przyjaciółki w ciągu niecałych dwóch tygodni.
Dwie osoby, które stały mi się bliskie odchodzą z bloggera.
Wiem że to nie koniec mojej...naszej przyjaźni ale jestem pewna słów które napisałam.
Straciłam je.. Jako wzory, natchnienie.
W pewien sposób moje serce zamarzło?
Tak to chyba dobre określenie.
To boli bo w pewien sposób czuję że one odeszły.
Może to dlatego że wszystko zaczęło się własnie od bloggera.
He.. Wciąż pamiętam jak napisałam komentarz pod jednym z postów Patrycji..
Tak się zaczęła przyjaźń, piękna przyjaźń.

Nie wiem co mam pisać... Jestem tak cholernie smutna że brak mi słów.
Gdybym mogła odesżłabym razem z nimi bo bez nich tutaj, na bloggerze nie ma sensu..
Ale nie zrobię tego.
Dlaczego?
Bo chcę walczyć..


Nie będę zaczynała dyskusji czy według mnie to dobry pomysł czy nie.
Ja nie będę się wtracać, bo nie chcę być przeciwko nim.
Gdybym mogła pojechałabym nawet do nich i błagała żeby zostały.
Ale czy to ma sens?
No właśnie...

Przepraszam za wszystko co tu napisałam, że nie potrafię napisać niczego więcej ale boję się że rozkleję się do końca.
Bo w pewnym stopniu mnie też tu niema.
Odeszłam razem z nimi.

Mówiąc między nami to cholernie boli.
Ale po co to wszystko..
Nie wiem w ogóle czy to przeczytaja..
Na co ja liczę.
Że przeczytają i zostaną,
Wiem jestem idiotką. 

1 komentarz:

  1. Kochanie...
    Ja przeczytałam.
    Jednak nie obraź się, ale już nikt, ani nic nie zmieni mojej decyzji. W ciągu ostatnich tygodni zrozumiałam, co zrobił ze mną blogger. Przepraszam, ale tego już nie da się cofnąć. Planowałam już to od jakiegoś czasu. Mnie boli jeszcze bardziej, ale nie mam teraz czasu, ani chęci na prowadzenie bloga. Oszukiwałabym Was, dawała żmudną nadzieję, że dodam jakiś szybko napisany i bezsensowny rozdział? A przecież nie o to chodzi. Źle bym się z tym czuła.
    Ty jednak musisz tu zostać. Jesteś tutaj potrzebna. Jeszcze dla kogoś coś znaczysz i nie pozwolę, żeby było inaczej. Nie możesz brać ze mnie przykładu, bo nie jestem najlepszym wzorem do naśladowania.
    Trzymaj się ciepło i niech wena Cię nie opuszcza.

    Patrycja.

    OdpowiedzUsuń