Nie bardzo wiem, co o tym sądzić
Coś w sposobie w jakim się poruszasz
Sprawia, że czuję się jakbym nie mogła bez Ciebie żyć
To pochłania mnie kompletnie
Chcę, żebyś został.
Rihanna- Stay ft. Mikky Ekko
Coś w sposobie w jakim się poruszasz
Sprawia, że czuję się jakbym nie mogła bez Ciebie żyć
To pochłania mnie kompletnie
Chcę, żebyś został.
Rihanna- Stay ft. Mikky Ekko
Dlaczego? Zajrzyjcie do notki pod rozdziałem a przekonacie się sami :*
MUZYKA
Przyjaciel to osoba która będzie przy Tobie w każdej chwili.
Wesprze Cię.
Doda otuchy.
Gdy będzie taka potrzeba da Ci niezły opierdziel.
Motywację do działania.
Dla niego nie liczy się Twój wygląd.
Jest w Tobie coś niezwykłego, co liczy się dla niego najbardziej.
Akceptuje Cię w stu procentach.
Kocha twoje zalety, ale i wady.
Ufa Ci bezgranicznie.
Nie zostawi Cię, gdy popełnisz błąd.
Będzie Ci wybaczać.
Przyjaciel jest jak rodzeństwo.
Wiesz że przy nim możesz być Sobą.
Nie ukrywasz się pod maską.
Nie chcesz być doskonały.
Razem śmiejecie się, płaczecie.
On zawsze będzie Cię bronił.
Bo Cię kocha.
Czasami doprowadzasz go do nerwów.
Ale jesteś tylko człowiekiem.
I on to rozumie.
Bez względu na wszystko, na zawsze pozostaniesz w jego sercu.
Ona ma takich przyjaciół.
To oni zawsze do niej przychodzili, słysząc jakieś dobre rady.
Ale pewnego dnia coś w niej pękło.
Załamała się.
Popadła w depresję.
Czy to nieodwzajemniona miłość?
A może kompleksy, które w pewnym momencie dały za wygraną...
Stali tak jeszcze przez chwilę wtuleni w Siebie. W końcu dziewczyna odsunęła się lekko. Była cała zapłakana. Wyglądała gorzej niż zombi, ale dla niego to się nie liczyło. Była piękna zawsze i wszędzie. Niepewnie uniósł jej podbródek do góry.
- Nie bój się, możesz mi zaufać. Zawsze będę przy Tobie.- mówił najczulej jak tylko potrafił. Doskonale wiedział że dziewczyny przeżywają wszystko dwa razy silniej. Tutaj potrzeba delikatności.
- Jj-aa t-to wie-ee-m- mówiła przez płacz.
- Ciii...Nic już nie mów, porozmawiamy jak się uspokoisz.- dziewczyna nic nie odpowiedziała, tylko ponownie wtuliła się w umięśniony tors Leona. W całym domu było słychać jedynie głośny oddech Francesci. Po dziesięciu minutach uspokoiła się. Nie było słychać nic. Kompletna cisza, pustka. Ale pomimo tego dalej stali jak kilkanaście minut temu. Włoszka w ramionach Verdasa czuła się bezpieczna. Powoli uniosła głowę i spojrzała prosto w Jego piękne szmaragdowe oczy. Dzieliło ich zaledwie parę centymetrów. Dziewczyna przysunęła się jeszcze bardziej. Czuli swoje ciepłe oddechy. Oboje pragnęli skosztować ust osoby stojącej na przeciwko. A może jednak nie?
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Nic nie rozumiała. Przecież nie miała ojca. Nigdy go nie poznała, i nie miała takiego zamiaru. A może to był znak. Może los chce aby go odszukała, poznała. Lepsze to niż życie w takim koszmarze. Ale nie była pewna czy jest na tyle odważna. Czy zdoła spojrzeć mu w oczy, po tylu latach. Ale może uda im się odbudować relacje, i będą szczęśliwą rodziną. Nie, przecież to niedorzeczne. On uciekł, gdy jej jeszcze nie było na świecie. Ale musi być jakieś wyjaśnienie. Przecież nie zrobił tego od tak. Dość Violetta. Nie myśl o nim. Dziewczyna rozejrzała się po pokoju. Było już ciemno. To trochę dziwne. Zawsze o tej porze przychodził ON. A może nie przyszedł przez to że zemdlała. Jednak myliła się. Ktoś zbliżał się do jej pokoju. Postanowiła że odwróci się na drugi bok i będzie udawała że śpi. Nagle drzwi do pokoju dziewczyny uchyliły się. Pojawiła się w nich postać dorosłego mężczyzny, Był to nie kto inny jak stary Dominguez. Pewnie podszedł do dziewczyny. Nachylił się i pocałował ją w policzek. Zebrało jej się na wymioty, ale nie mogła nic powiedzieć. Nie mogła się zdradzić. O dziwo, poszedł. Nic nie rozumiała. Może myśli że jest chora. Oby. Przeszło jej przez myśl. Siedemnastolatka podniosła się do pozycji siedzącej, wciąż nic nie rozumiejąc. Była bardzo zdziwiona. Ale w środku skakała z radości. Jednak nie mogła tego zrobić. Nie chciała aby przyszedł. Przez następne pół godziny myślała nad snem i zachowaniem ojczyma. Po czym odpłynęła do krainy Morfeusza.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
- Mamo, ale dlaczego?? Rozumiem spędzać weekendy u dziadków w Buenos Aires, ale żeby z nimi mieszkać?!- marudził Włoch.
- Niestety ale razem z tatą podjęliśmy już decyzję. Zamieszkasz z dziadkami i koniec kropka- powiedziała stanowczo kobieta.
- No ale dlaczego?- dopytywał.
- Dlaczego?? I ty się jeszcze pytasz dlaczego?? A spojrzałeś dzisiaj do chociaż jedne gazety? W każdej z osobna jesteś ty i to na okładce!! " Zabawa z prostytutką, co się dzieje z tym chłopakiem" "Czyżby młody Pasquarelli odwiedzał burdel?" Przyniosłeś wstyd całej naszej rodzinie- wykrzykiwał tym razem ojciec chłopaka.
- Przepraszam, to już się więcej nie powtórzy, tylko błagam nie każcie mi mieszkać z dziadkami- bronił się młodzieniec.
- Bardzo Nam przykro ale miarka się przebrała. Do póki nie zmienisz swojego zachowania będziesz mieszkał z dziadkami. A i jeszcze jedno nie będziesz dostawał od Nas żadnych pieniędzy, sam musisz na Siebie zarobić, jak prawdziwy mężczyzna.
- Co!?!?! Zwariowaliście?! Ja Sobie nie poradzę z tymi starymi piernikami. I do tego muszę zarabiać? A co ja pochodzę z jakiejś łaźni?? Jestem pełnoletni, w dupie Was mam. Mogę robić co zechce- poniosły go emocje. Wcale nie chciał tak mówić, ale czasu nie cofnie. Już było za późno. Rodzice nie odezwali się ani słowem. Zdziwiło ich zachowanie syna. Jedno było pewne, stracił on dumę w oczach ojca.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak co wieczór usiadła na parapecie i śpiewała różne piosenki oglądając gwieździste niebo. Była szczęśliwa. W końcu znalazła przyjaciółkę. Może w przyszłości będą chodziły na podwójne randki. Będą miały swój dzień. Tylko dla nich. Możliwe że będą miały tysiące wspomnień i zdjęć. Ale to tylko marzenia, i wytwór jej wyobraźni. Przecież nie ważne jest jutro, najważniejsze jest to co dzisiaj. A dzisiaj stało się coś pięknego. Zyskała przyjaciółkę. Kogoś kto będzie ją wspierał. Pocieszał w trudnych momentach. Cieszył się razem z nią. Delikatnie odłożyła gitarę na specjalny stojak. Stanęła na środku pokoju i nie wiadomo skąd zaczęła śpiewać. Słowa przychodziły z wielką łatwością. Po dziesięciu minutach miała już większą część piosenki. Tekst był po angielsku. Dziewczyna pomimo że mieszkała w "więzieniu", nauczyła sie wielu rzeczy. Jedną z nich był angielski. Jeszcze parę razy zaśpiewała i z uśmiechem na twarzy położyła się spać. Nie wiadomo kiedy odpłynęła do krainy Morfeusza.
- Mamo, ale dlaczego?? Rozumiem spędzać weekendy u dziadków w Buenos Aires, ale żeby z nimi mieszkać?!- marudził Włoch.
- Niestety ale razem z tatą podjęliśmy już decyzję. Zamieszkasz z dziadkami i koniec kropka- powiedziała stanowczo kobieta.
- No ale dlaczego?- dopytywał.
- Dlaczego?? I ty się jeszcze pytasz dlaczego?? A spojrzałeś dzisiaj do chociaż jedne gazety? W każdej z osobna jesteś ty i to na okładce!! " Zabawa z prostytutką, co się dzieje z tym chłopakiem" "Czyżby młody Pasquarelli odwiedzał burdel?" Przyniosłeś wstyd całej naszej rodzinie- wykrzykiwał tym razem ojciec chłopaka.
- Przepraszam, to już się więcej nie powtórzy, tylko błagam nie każcie mi mieszkać z dziadkami- bronił się młodzieniec.
- Bardzo Nam przykro ale miarka się przebrała. Do póki nie zmienisz swojego zachowania będziesz mieszkał z dziadkami. A i jeszcze jedno nie będziesz dostawał od Nas żadnych pieniędzy, sam musisz na Siebie zarobić, jak prawdziwy mężczyzna.
- Co!?!?! Zwariowaliście?! Ja Sobie nie poradzę z tymi starymi piernikami. I do tego muszę zarabiać? A co ja pochodzę z jakiejś łaźni?? Jestem pełnoletni, w dupie Was mam. Mogę robić co zechce- poniosły go emocje. Wcale nie chciał tak mówić, ale czasu nie cofnie. Już było za późno. Rodzice nie odezwali się ani słowem. Zdziwiło ich zachowanie syna. Jedno było pewne, stracił on dumę w oczach ojca.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jak co wieczór usiadła na parapecie i śpiewała różne piosenki oglądając gwieździste niebo. Była szczęśliwa. W końcu znalazła przyjaciółkę. Może w przyszłości będą chodziły na podwójne randki. Będą miały swój dzień. Tylko dla nich. Możliwe że będą miały tysiące wspomnień i zdjęć. Ale to tylko marzenia, i wytwór jej wyobraźni. Przecież nie ważne jest jutro, najważniejsze jest to co dzisiaj. A dzisiaj stało się coś pięknego. Zyskała przyjaciółkę. Kogoś kto będzie ją wspierał. Pocieszał w trudnych momentach. Cieszył się razem z nią. Delikatnie odłożyła gitarę na specjalny stojak. Stanęła na środku pokoju i nie wiadomo skąd zaczęła śpiewać. Słowa przychodziły z wielką łatwością. Po dziesięciu minutach miała już większą część piosenki. Tekst był po angielsku. Dziewczyna pomimo że mieszkała w "więzieniu", nauczyła sie wielu rzeczy. Jedną z nich był angielski. Jeszcze parę razy zaśpiewała i z uśmiechem na twarzy położyła się spać. Nie wiadomo kiedy odpłynęła do krainy Morfeusza.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Chłopak odsunął się od włoszki. Ona tylko spuściła głowę. Czuła wstyd i zażenowanie.
- Fran, przepraszam po prostu..- chciał dokończył ale dziewczyna mu przerwała.
- Nie, nie musisz się tłumaczyć. Rozumiem. Nie podobam Ci się i tyle. Zresztą ja się nikomu nie podobam. Przywykłam do tego- powiedziała smutna osiemnastolatka.
- Nie to nie tak- próbował sie bronić- nie chcę Cię pocałować bo jesteśmy przyjaciółmi, a nie chcę psuć tego co jest pomiędzy Nami cukiereczku. Pamiętasz w przedszkolu zawsze tak do Ciebie mówiłem. A wracając... Gdybyśmy sie nie przyjaźnili już dawno wpił bym się w Twoje usta. Ale nie mogę. Tylko nie opowiadaj takich bzdur. Jesteś piękną dziewczyną, a właściwie to już kobietą. Nie jednemu facetowi się podobasz.- powiedział i ukazał rządek białych ząbków.
- Taa.. chyba ściana- powiedziała ironicznie.
- Co? Nie rozumiem.- podrapał się nerwowo po głowie. Robił tak zawsze gdy czegoś nie wiedział. Za każdym razem gry to robi wygląda jak totalny głupek, który nic nie wie.
- Chyba ściana uważa że jestem piękne- odpowiedziała a jej oczy zaszkliły się.
- Nie prawda. Jestem pewny że w przyszłości znajdziesz mężczyznę który będzie Cię mocno kochał, zmajstruje Ci gromadkę dzieci, i będziecie żyli długo i szczęśliwie. Jednak potrzeba czasu, aby znaleźć miłość. Najlepszym przykładem jestem JA. Mam dziewiętnaście lat i jeszcze nie odnalazłem swojej drugiej połówki- mówił dumnie. Chociaż gdzie głęboko w środku cierpiał i to bardzo. Ale nie chciał tego ukazywać. Nie dziś, nie w tej chwili, nie przy tej osobie.
- Ty to od zawsze byłeś jakiś dziwny.- dziewczyna mówiąc to nie mogła powstrzymać sie od śmiechu.
- No i to mi się podoba, od razu lepiej jak się uśmiechasz. Ale zaraz, zaraz...... Ej! To było wredne! Foch!- tupnął nogą i odwrócił się plecami do przyjaciółki.
- Foch forever na pięć minut?- zapytała w dalszym ciągu się śmiejąc.
- Tak!- rzucił obrażony i wstał. Szedł w kierunku kuchni.
- Gdzie ty idziesz?- zapytała
- No jak to gdzie? Do Twojej kuchni, nie widać?
- Widać, widać ale po co?- po raz kolejny zapytała
- Głodny jestem, zaraz wrócę.- odpowiedział i wpadł czym prędzej do kuchni.
Nie minęły nawet dwie minuty a z pomieszczenia, w którym obecnie znajdował sie Leon słychać było wielki huk. Francesca wybiegła z salonu niczym torpeda. To co zobaczyła zwaliło ją z nóg.
- Verdas ty idioto!- krzyknęła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No siema misie :*
Co do dedykacji. Dlaczego akurat dla Niny? Bo jest wspaniałą osobą. Kocham ją jak siostrzyczkę. Piszę takie spaniałe komentarze, prowadzi wspaniałego bloga którego znajdziecie TUTAJ. A do tego wszystkiego jest śliczna, kochana. Ah.. no po prostu dziękuje Ci za to że przy mnie jesteś, wspierasz mnie :**
I z całego serca przepraszam że dedykuję Ci takie coś :)
Tak wiem beznadziejny, krótki, nudny,bezsensowny...
Mi się nie podoba, a wy co o nim sądzicie?
Proszę doceńcie to że dodałam go przed ustalonym terminem.
No to ten komentujcie
Ja spadam, wpadnę z czymś jutro
Miłych snów,
Miśka Verdas :D
Chłopak odsunął się od włoszki. Ona tylko spuściła głowę. Czuła wstyd i zażenowanie.
- Fran, przepraszam po prostu..- chciał dokończył ale dziewczyna mu przerwała.
- Nie, nie musisz się tłumaczyć. Rozumiem. Nie podobam Ci się i tyle. Zresztą ja się nikomu nie podobam. Przywykłam do tego- powiedziała smutna osiemnastolatka.
- Nie to nie tak- próbował sie bronić- nie chcę Cię pocałować bo jesteśmy przyjaciółmi, a nie chcę psuć tego co jest pomiędzy Nami cukiereczku. Pamiętasz w przedszkolu zawsze tak do Ciebie mówiłem. A wracając... Gdybyśmy sie nie przyjaźnili już dawno wpił bym się w Twoje usta. Ale nie mogę. Tylko nie opowiadaj takich bzdur. Jesteś piękną dziewczyną, a właściwie to już kobietą. Nie jednemu facetowi się podobasz.- powiedział i ukazał rządek białych ząbków.
- Taa.. chyba ściana- powiedziała ironicznie.
- Co? Nie rozumiem.- podrapał się nerwowo po głowie. Robił tak zawsze gdy czegoś nie wiedział. Za każdym razem gry to robi wygląda jak totalny głupek, który nic nie wie.
- Chyba ściana uważa że jestem piękne- odpowiedziała a jej oczy zaszkliły się.
- Nie prawda. Jestem pewny że w przyszłości znajdziesz mężczyznę który będzie Cię mocno kochał, zmajstruje Ci gromadkę dzieci, i będziecie żyli długo i szczęśliwie. Jednak potrzeba czasu, aby znaleźć miłość. Najlepszym przykładem jestem JA. Mam dziewiętnaście lat i jeszcze nie odnalazłem swojej drugiej połówki- mówił dumnie. Chociaż gdzie głęboko w środku cierpiał i to bardzo. Ale nie chciał tego ukazywać. Nie dziś, nie w tej chwili, nie przy tej osobie.
- Ty to od zawsze byłeś jakiś dziwny.- dziewczyna mówiąc to nie mogła powstrzymać sie od śmiechu.
- No i to mi się podoba, od razu lepiej jak się uśmiechasz. Ale zaraz, zaraz...... Ej! To było wredne! Foch!- tupnął nogą i odwrócił się plecami do przyjaciółki.
- Foch forever na pięć minut?- zapytała w dalszym ciągu się śmiejąc.
- Tak!- rzucił obrażony i wstał. Szedł w kierunku kuchni.
- Gdzie ty idziesz?- zapytała
- No jak to gdzie? Do Twojej kuchni, nie widać?
- Widać, widać ale po co?- po raz kolejny zapytała
- Głodny jestem, zaraz wrócę.- odpowiedział i wpadł czym prędzej do kuchni.
Nie minęły nawet dwie minuty a z pomieszczenia, w którym obecnie znajdował sie Leon słychać było wielki huk. Francesca wybiegła z salonu niczym torpeda. To co zobaczyła zwaliło ją z nóg.
- Verdas ty idioto!- krzyknęła.
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
No siema misie :*
Co do dedykacji. Dlaczego akurat dla Niny? Bo jest wspaniałą osobą. Kocham ją jak siostrzyczkę. Piszę takie spaniałe komentarze, prowadzi wspaniałego bloga którego znajdziecie TUTAJ. A do tego wszystkiego jest śliczna, kochana. Ah.. no po prostu dziękuje Ci za to że przy mnie jesteś, wspierasz mnie :**
I z całego serca przepraszam że dedykuję Ci takie coś :)
Tak wiem beznadziejny, krótki, nudny,bezsensowny...
Mi się nie podoba, a wy co o nim sądzicie?
Proszę doceńcie to że dodałam go przed ustalonym terminem.
No to ten komentujcie
Ja spadam, wpadnę z czymś jutro
Miłych snów,
Miśka Verdas :D
PS. PRZEPRASZAM ZA BŁĘDY, JEST PÓŹNO, NIE MAM SIŁY ICH SPRAWDZAĆ :)
Zajmuję sb miejsce jako pierwsza, i wrócę tu jutro, bo nic sensownego o tej porze nie napiszę. Chyba że chcesz, żeby komentarz był porypany i wgl xD
OdpowiedzUsuńJa nie mogę! Poćwiartuj mnie, zabij, dźgnij mnie, utop, każ mi chodzić po rozgrzanym węglu, wszystko...
UsuńJestem taka głuupiaa -.-
Zajęłam sb miejsce dwa dni temu, a ja teraz piszę komentarz ;(
Jezu... Jak mi wstyd z tego powodu ;ccc
Wiem, że mi nie wybaczysz, ale no już trudno ;/
Jakoś chyba przeżyje bez mojego Skarbka <33
Dobrze, przejdźmy do bardziej istotnych rzeczy, niż tych, za które mnie już nie kochasz...
Em... taak :*
Rozdział jak zawsze cudo kochana <333
Violettko to moja kochana :*
Dobrze że udawałaś przed ty dziadem, że śpisz! <33
Ale serio... Ciekawi mnie to :/
Pocałował ją se w policzek i wyszedł ;/
No kuurdeee -.-
Chociaż z jednej strony jest plus, bo mi jej nie zgwałcił, za co bardzo Ci dziękuję ^-^
Oj ty mój Federku kochany...
Jak tak można ja się pytam no?!
Nie można tak się odzywać do rodziców, kapijszyn?!
Leon i Francesca *o*
Jaki Leon jest słodziasny *o*
Hahha xD
Ciekawa jestem co Leon zrobił xD
BUM SZAKA LAKA XD
Hahha xD
No nie wiem xD
Chyba mi coś odbija :D
Ale proszę Cię o jedno...
Wytłumacz mi, dlaczego on sobie poszedł?!
Czemu?!
A i jeszcze jedno... Nie gwałć mi już więcej Violetty, kapijszyn?!
Jak nie, to z tobą będzie kaput! -.-
Chce ryczeć, jak czytam, że on ją... wiesz :/
Chociaż znając życie mnie nie posłuchasz, i dalej będziesz katować Vilu ;ccc
Hm... Co by tu jeszcze...
Aha!
Jak masz zamiar poznać Vilu i Leoniastego?
Ciekawe...
Hm... Poczekam i chyba zobaczę :*
Ja już wim jakiego ty masz plana na blogasa, ale cii... xD
Hm... :/
Wszystko?
Nie wiem :/
Chyba chciałam coś jeszcze napisać, ale zapomniałam ;ccc
Aha!
Nie... Jednak nie xD
Czekam na twoją odpowiedź, jasne?
To pytanie było retoryczne xD
Więc ma się pojawić odpowiedź :*
Taak, czekam na nią :*
Wszystko?
Teraz już chyba tak ^-^
Em... No to ja czekam na czwóreczkę?
Tak, czwóreczkę *-*
Kocham Cię mocno mocno ♥
Cheryl ♥
Ps.1 - Płacze i ubolewam ;( Se w Norwegii nie idzie się jajek święcić ;ccc
Nie ma też dyngusa! No jak tak kurde można! Bez dyngusa?! Wszystko, ale nie on! No normalnie hańba im! Hańba tym odizolowanym człowieczeństwu! Ale czekaj... Ja teraz też tam jestem... Tego nie było! Albo dobra xD Hańba temu człowieczeństwu i temu odizolowanemu światu, jakim jest Norwegia xD Ale oczywiście oprócz mnie, bo ja żyje w waszym świecie xD Hahaha xD Trochę odbiegłam od tematu, nieprawdaż? xD No mówię, że mam coś teraz w bani :/ xD
Ps. 2 Przepraszam cię jeszcze raz ;ccccc Wybaczysz mi, c'nie?
Ps. 3 Po proszę o twoja odpowiedź, pod moim komkiem ^-^
Ps. 4 Kocham cię tak mocno mocno bardzo bardzo skarbie ty moje kochane ♥♥♥
Ps. 5 Wesołych świąt! <3333
Ps. 6 Czy ja już ci mówiłam, jak bardzo cię kocham? Nie?! No to już mówię :* Kocham Cię tak bardzo skarbie że nie masz pojęcia *-*
Ps. 7 KOOCHAAAM I CZEKAM NA KOLEJNY ROZDZIAŁ :*
Ps. 8 Coś dużo wyszło tych ps'ów, c'nie? xD
Ps. 9 Przepraszam, że zniszczyłam ten piękny blog tym oto komentarzem ;ccc
Ps. 10 Mam nadzieję, że cię nie zanudziłam xD
Ps. 11 :* Czekam na next, czekam na rozdział i bardzo cię kocham, wiesz? :*
Ps. Dobra, serio już kończę xD Hahha xD
Papa :*
Mocno kocham ♥♥
Cheryl ♥♥♥♥♥
Kochana nie masz za co przepraszać <333
UsuńMi też się to zdarza :D
Jesteśmy kwita! :)
A no właśnie, ja NIGDY nie zrobię Ci krzywdy moja paróóffko :*
No może czasami mam ochotę Cię zabić, ale cii...xDD
Głupku ty mój :D,nie wiem co odpisać. ŁAŁ *.*
Ten komentarz jest taki długi, piękny, niezwykły, aż brak słów.
Na prawdę nie dam rady powiedzieć niż więcej niż dziękuje z całego serducha <3333333
Ps 1. Joju, to takie straszne ;( Hańba Wam człowieki! Hańba -.- :D
Hahaha nie no skądże że, gdzie tam odbiegłaś od tematu, nie.. pff... xDD wariatka :*
Ps 2. Nie mam czego Ci wybaczać :*
Ps 3. Hihi, no i dostajesz ją! Taki zaszczyt ;o Ale to ja powinnam przepraszać Ciebie, że tak późno odpowiadam, z resztą jak wszystkich ;/
Ps 4. Ja też Cię kocham szynciu zboczona moja <3333333 ol dej ol najt :** ah ten inglisz :D
Ps 5. Em.. Nawzajem, troszeczkę się spóźniłam, ale może nikt nie zauważy, hahahah...
Ps 6. Ja Ciebie teżż mocnoooo <333333 Jutro szkoła ;(
Ps 7. JA TEŻ, JUŻ JEST :d
Ps 8. Tak troszku :33
Ps 9. Naprawiłaś, naprawiłaś :)
Ps 10. Ty???? Nigdy!!!
Ps 11. Wiem, wiem, ktoś mi powiedział ;o No mówię Ci że już jest :D
Taka magia moja :P
Ps. (bez cyferki :c) No to sjema <3
Zajmuję na jutro :*
OdpowiedzUsuńHejo.
UsuńNa samym początku przepraszam, że nie skomentowałam poprzedniego rozdziału. Za szybko dodajesz. Oczywiście to dobrze.
Kiedy zaczęłam czytać i doszłam do momentu zbliżenia Leona i Fran pierwsze co przyszło mi na myśl to to, że się pocałują, no ale na szczęście do niczego nie doszło. Chociaż lubię Leoncesce <3
Każdy wątek jakoś na swój sposób do mnie przemawiał, niestaty nie jestem w stanie napisać co się we mnie obudziło. Uwierz mi, gdybym napisała już dawno byś płakała, a tego nie chcę.
Cudownie opisujesz uczucia, nawet ja tak nie potrafię, oddaj talentu.
Już teraz czekam na next, ale coś mi się jeszcze przypomniało.
Nie będę szukała tego już w tym komentarzu, napiszę to tu, i myślę, że nie będziesz miała mi tego za złe.
Tak więc... Spojrzałam jeszcze raz na wątek Vilu jest on niesamowicie tajemniczy, co ciekawi mnie jeszcze bardziej.
Był jeszcze jeden wątek, ale znów zapomniałam mojej myśli.
Przepraszam za mój bezsensowny komentarz.
Kocham ♥
Jejku *.*
UsuńDziękuje, dziękuje, dziękuje i jeszcze raz dziękuje <33
Nie ma sprawy, nie mam się o co gniewać :)
Ja też ich lubię, w sumie toleruję, ale nie mam weny na pisanie o Leonesce :D
Pomimo tego że tego nie opisałaś, to w już mi się kręci łezka w oku :)
Ten komentarz jest taki piękny że brak słów :*
A ja Ci nie powiem, o zostanie tajemnicą...
A rozdział piąty to jest jeszcze bardziej tajemniczy :D, zapraszam <3
Twój komentarz nie jest bezsensowny, piękny <33
Ja też pysiu :* <3
Zajmuje ;*
OdpowiedzUsuńZajmuje :**
OdpowiedzUsuńHey ♥
UsuńRozdział wspaniały ♥
Wszystko pięknie opisałaś ♥
Jestem zachwycona ♥
Ellie ♥
Dziękuje <33333
UsuńHej <3
OdpowiedzUsuńDawno tutaj nie gościłam.
Jestem straszna, wiem. Bardzo Cię przepraszam, że nie komentowałam, ale miałam problemy osobiste. Ty chyba o tym wiesz najlepiej, prawda?
A teraz przechodzimy do chapteru...
Rozdział, jak zawsze, jest cudowny <3 !!
Poczytaj sobie fragment o tym przyjacielu. Widzisz? To jest opis mnie w stosunku do Ciebie.
Vilu... Ten wątek o niej jest pełen zadumy i tajemniczości. Dlaczego Dorian odszedł? Tak po prostu? Bez żadnego dotknięcia i uderzenia? Muszę przyznać, że potrafisz mnie zaskakiwać, bo to do niego niepodobne.
Mechi... Wspaniale opisujesz jej uczucia i doznania, związku z tym, że poznała najlepszą przyjaciółkę. Ślicznie opisałaś jej radość. Bardzo mi się podoba :)
Leon i Fran... Masz szczęście, że ich ze sobą nie połączyłaś, bo wtedy ja bym wkroczyła do akacji xD Fajnie, że mają siebie i w każdej sytuacji mogą liczyć na tą drugą osobę. To piękny przykład przyjaźni damsko-męskiej...
Swoją drogą ciekawe co Leoś w tej kuchni nabroił xD
Muzyka jest świetnie dopasowana. Oddaje tą całą sytuacje.
Po prostu wszystko wygląda pięknie <3 !!
Sorry za tan żenujący i krótki komentarz, ale nie wiem co Ci powiedzieć... Czuję się winna i zażenowana. Wiem, że zawiodłaś się na mnie ;c
Jeszcze raz przepraszam za wszystko.
Twoja,
Patrycja Brooks ♥
Hej, hej :*
UsuńJesteś wspaniała, nie masz za co przepraszać. Wiem i doskonale rozumiem, więc mnie nie przepraszam <3
Ooo jakie to słodkie ;)
Odszedł, w piątym rozdziale wyjechał, jest dla niej miły, apokalipsa ;ooo
O kuźwa, to dobrze że ich nie połączyłam. Ale spokojnie nie miałam takiego zamiaru <3
Za bardzo kocham Leonette, no i mojego Leoniastego :D
Twój komentarz jest genialny, więc nie pierdziel (sorki za wyrażenie) że jest żenujący i krótki, bo jest długi i śliczny. A pamiętasz co Ci mówiłam?
Może mieć dwie strony, a nawet trzy, albo cztery zdania, pisany prosto z serca jest najpiękniejszy na świecie, i tak samo jest z Twoim komentarzem <33
Nie zawiodłam się na Tobie, nigdy.. :**
Mega jak zawsze
OdpowiedzUsuńDzięki :)
UsuńZajmuję *-*
OdpowiedzUsuń